-Jak
zamierzasz się stąd wyrwać?- zapytał, kiedy Mionka skończyła swój monolog.
-Tego
jeszcze nie wiem- gdy to mówiła, jej mina powoli zmieniała się z radosnej na
smutną, ale determinacja w oczach została.
-Chodź-
powiedział i pociągnął dziewczynę za sobą.
Jednak
Hermiona zatrzymała się, zanim jeszcze opuścili pomieszczenie.
-O ubraniach
nie wspomnę, ale może weźmiemy chociaż po szczoteczce do zębów?
-Kupimy wszystko
w pierwszym lepszym miejscu.
-Wiesz, że
chwilowo nie mam pieniędzy.
-Zapłacę-
gdy zobaczył złość w jej oczach dodał- oczywiście oddasz mi, jak tylko będziesz
miała.
Dziewczyna
uśmiechnęła się i wyszła z pokoju. „Gdybyś tylko chciała, kupiłbym Ci wszystko,
a Ty nawet za szczoteczkę do zębów nie pozwalasz mi zapłacić”- Draco pokręcił
ze smutkiem głową i poszedł za Mioną. Szli przed siebie, nie mając żadnego planu
ucieczki. Właściwie to mieli i składał się z jednego zdanie: NIE DAĆ SIĘ ZŁAPAĆ
NAUCZYCIELOM. Prawie im się to udało,
ale niespodziewanie z schowka na miotły wyszła Mcgonagall. Cała trójka miała
przerażone miny. Nauczycielka jako
pierwsza oprzytomniała.
-Co Wy tu
robicie?
-Czemu…
czemu Pani siedziała w schowku?- zapytał Draco, za co dostał z łokcia od
Granger.
-To ja tu
jestem od zadawania pytań.
Miona
wybuchnęła śmiechem, którego nie mogła powstrzymać.
-Co tak Cię
bawi? – zapytała coraz bardziej rozłoszczona wychowawczyni Gryffindoru.
-Czuję się,
jakbym oglądała bardzo kiepski mugolski film kryminalny.
-Co tu się
dzieje?- zapytał Snape, pojawiając się nagle.
-Po co tu
przyszedłeś?- zapytała starsza z kobiet.
-Usłyszałem
odgłosy duszącego się zwierzaka – tu popatrzył z rozbawieniem na dalej czerwoną
Hermione- więc przyszedłem, żeby go dobić- zmienił minę na przerażającą. Miona poczuła, jak nogi się pod nią uginają i
automatycznie poszukała ręką Smoka, aby się na nim oprzeć. Draco sykną, by
odwrócić uwagę Nietoperza.
-Jak widzisz
Twoje usługi nie są nam potrzebne-stwierdziła chłodno McGonagall.
-Zostanę, bo
jak widzę, sprawa dotyczy mojego wychowanka.
Nagle
nauczyciele zatrzymali się w bezruchu. Zanim Miona zdążyła zorientować się w
czym rzecz, wisiała przerzucona przez ramię Draco, który biegł do pokoju
mistrza eliksirów. Po chwili siedziała
na biurku, a chłopak majstrował coś przy kominku.
-Możesz
wyjaśnić mi, co się stało na korytarzu?
-Próbuję nas
wydostać z zamku.
-Poproszę
jaśniej.
Chłopak
westchnął, wstał i podszedł do dziewczyny. Popatrzył w jej piękne oczy i zaczął
tłumaczyć:
-Rzuciłem na
nich jedno z zaklęć, których nauczyłem się służąc u Voldemorda.
-Nic im nie
będzie?- zapytała lekko przerażona. Nie chciała spędzić swojej młodości w
Azkabanie, skazana za współudział w przestępstwie.
-Nie będą
pamiętać ostatnich pięciu minut, poza tym nic.
-Przecież
zorientują się, że ktoś rzucił na nich zaklęcie.
-Wątpię, aby
któreś z nich przyznało przed drugim, że ma problemy z pamięcią, gdyż będzie
się bało szyderstw.
-Dlaczego
mnie niosłeś, przecież mogłam iść sama?
Draco
uśmiechną się rozbawiony.
-Obawiałem
się, że się przewrócisz zanim zrobisz krok, w końcu opierałaś się o mnie, by
nie upaść.
Zanim
nastolatka zdążyła coś mu odpowiedzieć, odwrócił się i z powrotem uklęknął przy
kominku.
Dziewczyna
zarumieniła się. Odczekała chwilę, aby upewnić się, że jej głos nie zadrży.
-Czego
szukasz?
-Chcę
zmienić ustawienia.
-Co?
-Taka mądra
a na obsłudze kominka nie zna-zaśmiał się Smok.- Kominek zapamiętuje ostatnie
100 miejsc, do których przenosili się ludzie, a z tego co mi wiadomo, nie
chcesz, aby ktokolwiek wiedział, dokąd lecimy.
-Jesteś
kochany- krzyknęła Mionka, zeskoczyła z biurka, podeszła do Draco i pocałowała
go w policzek.
-Chyba
powinienem częściej wykazywać się zdolnośc….- zanim zdążył dokończyć zdanie
oberwał z liścia i usłyszał ciche „facet”.
-Ech
kobiety- westchną- dlaczego Wy jesteście takie zmienne?- nie usłyszał
odpowiedzi, więc odwrócił się, by zobaczyć, gdzie zniknęła Hermiona. Przed jego
oczami pojawił się…
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Z powodów technicznych rozdział jest bez bety. Kolejny pojawi się do końca przyszłego tygodnia :)